burger wołowy w „bułce” z portobello

Uwielbiam weekendowe obiady:) . Mamy więcej czasu na kombinowanie w kuchni i celebrowanie posiłku. Dziś przygotowałam burgery z mięsa wołowego w „bułce” z grzybów portobello :). Zapewne większość z Was już gdzieś się spotkała z taką odmianą, często wegańskich burgerów XD, u mnie jednak oprócz wołowinki, pojawił się również bekon.

Żeby grzybki bardziej imitowały pieczywo i były chrupkie, zamoczyłam je w białku jaj oraz mące bezglutenowej, ale sposobów na nie jest wiele więcej na internecie. Osoby, które mają nietolerancję jaj, mogą je zamarynować w ziołowym sosiku i zgrillować. Niektórzy smarują je tylko olejem kokosowym i pieką, jednak moim zdaniem lepiej jak są doprawione. Ja, jak wiecie, byłam parę dobrych miesięcy na diecie eliminacyjnej, nie jadłam ponad 4 miesiące jajek, później zaczęłam  je wprowadzać raz na tydzień, po czym znów wyeliminowałam, ale teraz wiem, że była to głównie kwestia jeszcze nie doleczonych jelit. Dziś postanowiłam znów spróbować je wprowadzić w postaci jednego skromnego jajka; żółtko użyłam do sklejenia burgerów (wyszły mi cztery krążki, czyli 1 żółtko na dwa burgery), a białka do moczenia portobello.
Mięso wołowe kupiłam w sprawdzonym sklepie mięsnym – „Befsztyk” na Puławskiej, gdzie wybrany przeze mnie fragment wołowiny, został przy mnie zmielony. Możecie kupić już gotowe mielone, jeśli macie pewność, że jest to tylko wołowe mięso, ponieważ zdarza się niestety, że w niektórych sklepach oszukują i mięso mielone jest mieszane z tańszą wieprzowiną, albo nastrzykiwane wodą.
Dziś chciałabym się z Wami podzielić na co warto zwrócić uwagę przy robieniu dobrego burgera.

CO POTRZEBUJEMY:

mięso wołowe mielone, Wasze ilości, u mnie (chyba:), serio wzięłam na oko z pół kilowej porcji) z 350g powstały 4 krążki,
mała czerwona cebulka
masło ghee do podsmażenia cebulki (najlepszej jakości masło klarowane , kupuję TU )
pieprz, sól, ulubione przyprawy
2 żółtka

4 kapelusze portobello – jeśli dla dwóch osób
mąka ryżowa – lub inna bez glutenu, ja miałam wysypane na talerz 50g i jeszcze zostało trochę
2 białka
sól, pieprz, tymianek, bazylia,
olej kokosowy do smarowania naczynia żaroodpornego

warzywa – dowolne u mnie sałata karbowana, pomidor (dla Mariusza) dla mnie suszone, kiełki słonecznika, ogórek,
bekon

dowolny sos najlepiej home-made, bądź zmieszana musztarda bez glutenu i cukru oraz  „ketchup” z passaty doprawionej pieprzem, solą

Co robimy:

1. Piekarnik nagrzewamy na 200 stopni (termoobieg). Przygotowujemy naczynie żaroodporne, mieszczące 4 grzybki, smarujemy naczynie olejem koko.
2. Kapelusze portobello czyścimy, zdejmujemy skórkę oraz wyjmujemy nóżkę i cały ciemny środek (n wspomagając się łyżeczką lub ręcznikiem papierowy). Robimy to ostrożnie.
3. Oddzielamy żółtko od białka. Białko wlewamy do małej miseczki, przyprawiamy liściastymi przyprawami, solą i pieprzem.
4. Na talerzyku płaskim rozsypujemy mąkę, jak do panierowania:)
5. Portobello moczymy w przyprawionym białku, dokładnie, w dużej ilości, całe, po czym tarzamy w mące, aż się całe nią pokryją.
6. Wstawiamy portobello do piekarnika na 10 minut, aż staną się lekko chrupiące:)

7. Kiedy grzybko-bułki nam się robią, zabieramy się za podsmażanie na masełku cebulki. Kroimy ją w kostkę, po czym smażymy aż do zeszklenia.
8. Cebulkę dodajemy do miski w raz mięskiem, przyprawami oraz żółtkiem. Ja burgery przyprawiam jedynie solą i pieprzem.
9. Mięso smażymy na suchej patelni grillowej (bez tłuszczu). Czas smażenia jest bardzo ważny. Powinno to być po ok 2-3 minuty z każdej ze stron . Pamiętajcie , że mięso przy obróbce się kurczy, dlatego warto zrobić średnicę burgera ciut większą niż kapelusz portobello, by nie zniknął później w nim jak u mnie :). Zobaczcie zdjęcie niżej:). Na szczęście miałam 4 zrobione burgery i dwa okazały się idealne wielkością :).
Często przy smażeniu ze środka może Wam wypłynąć ciut wody, chyba, że wrzucicie burger od razu na rozgrzaną patelnię, a wówczas białko szybko się zetnie i woda pozostanie w środku.

Czasami, gdy wypływa za dużo wody, to może być znak, ze patelnia jest niewystarczająco dobrze rozgrzana, bądź macie złej jakości mięsko.

10. Gdy mięsko już dojdzie, bułeczki się zrobią, nie pozostaje nam nic innego, jak przystroić nasze burgery.
Tutaj pozostawiam Wam pełną dowolność, my lubimy dość proste warzywa, sałatę, pomidory,  BEKON ;P. Można zgrillować buraka, dodać rukolę, plasterek cebulki, jajko sadzone, co kto lubi:).
A jak smakują bułki portobello? Są dość neutralne, dzięki czemu można kombinować z marynowaniem ich, ale my lubimy tak dość prosto je robić, a postawić na charakterystyczny smak dobrego mięsa i ewentualnie sosu.
Ja teraz po wielu miesiącach eliminacji pozwoliłam sobie na musztardę bezglutenową, trochę passaty i plasterek pomidora. Nie jem w ogóle psianek, choć nie wyszły mi w testach na nietolerancję, dlatego myślę, że w umiarze mi nie zaszkodzą. Natomiast jeśli się ktoś boi je spożywać w surowej postaci, polecam formę suszoną pomidora; podobno można spożywać ją bez problemu po okresie eliminacji AIP. Ja mocze je wcześniej w oleju z awokado, bo są smaczniejsze.

Smacznego!!

3 odpowiedzi na “ burger wołowy w „bułce” z portobello

  1. Angelika A pisze:

    Wyglądają bardzo apetycznie 🙂

    Odpowiedz
  2. MaLinka pisze:

    Pycha 🙂 mam ochotę na coś dokładnie takiego 😛

    Odpowiedz
  3. Kinga pisze:

    Świetny pomysł! 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Z kim współpracuje

więcej o współpracy