trochę mniej standardowe sposoby na standardowy omlet i owsiankę

Moje przykładowe ŚNIADANIA ( z reguły posiłek PRZED-treningowy):

Były już tosty , słodkie zapiekanki, fit „cini-minis” , a dziś mam dla Was dwa standardowe posiłki w mniej standardowych odsłonach:

1. Omlet- wariacje :

W moim omlecie bazę stanowią 4-5 jaja kurze, ubite na sztywno ze słodzikiem. Rzadko mój pierwszy i ostatni posiłek jest niesłodki, a zazwyczaj oba stanowią omlety. Wspomnę w tym miejscu też, że skład właśnie ostatniego kolacyjnego omleta kończy sie w tym miejscu- powstaje wówczas tzw. słodka chmurka:), o którą często pytacie, którą polecam zjeść z pysznymi lodami z kalafiora;)

Jednak na śniadanie, z dodatkami na szczęście możemy poszaleć:).
Zazwyczaj do białkowej piany dodaje (UWAGA jeśli chcemy mieć pulchny omlet, resztę składników mieszamy z białkiem już łyżką, nie mikserem):

łyżeczkę ostropestu , zalaną wcześniej wrzątkiem (polecam- ma działanie prozdrowotne dla naszej wątroby)
dwie łyzeczki otrębów owsianych lub żytnich (błonnik),
amarantus ekspandowany zamiast płatków owsianych ( ja stosuje oba produkty zamiennie, ale amarantus fajnie chrupie w zębach:)),
kakao, najlepiej niskotłuszczowe, uważajmy na te z dodatkiem cukru!
cynamon (reguluje IG),
(rzadziej)
odżywkę białkową smakową (raczej staram się nią polewać omlet z wierzchu; ciągle nie wiadomo do końca czy odżywka nie traci właściwości po obróbce termicznej, więc nie ryzykuje;)),
wiórki kokosowe,
jagody goji, super pasują do amarantusa,można z takiego połączenia zrobić również muffinki ( przepis )
pestki z dynii, słonecznika,
morwa biała,
siemie lniane.

Omlet z tak powstałej masy, z reguły smażę na patelni (z dwóch stron) na Cooking Sprayu (tańszy i wydajniejszy odpowiednik PAM – beztłuszczcowy i bezkaloryczny spray do smażenia). Można też oczywiście taką omletową masę zapiec w piekarniku, jak w tym przepisie.

Bardzo ważny jest topping , czyli to czym przykryjemy nasz omlet. U mnie zawsze są to owoce, świeże, bądź w okresie zimowym – mrożonki. Można mieszać te z niskim i wysokim IG, choć u mnie na redukcji przeważają jednak te z niskim.
Dodatkowo jako smarowideł używam masła orzechowego/migdałowego, sosy czekoladowe bez cukru, sosy Walden Farms i często masę z odżywki białkowej zmieszanej z małą ilościa wody.
Bardzo dobra jest też masa na ciepło!! masło orzechowe z kakao i słodzikiem (opcjonalnie z olejem kokosowym) podgotowana w rondelku lub podgrzana w mikrofali. Pycha!!

A tak wygląda struktura omleta z amarantusem preparowanym (taa architekci;)) Fajne, prawda?

Malinki ugniecione ze słodzikiem

Poniżej typowa „chmurka” , czyli omlet bez węgli w środku;) Takie robię, jak dodatkowo na śniadanie jem jakieś ciacho albo owsiankę;)

Toppingi:

2. Jaglanka

Od czasu do czasu możemy zastąpić płatki owsiane kaszą jaglaną, której właściwości są niemal magiczne. Możemy ją zjeść standardowo, jak owsiankę lub zastosować, któryś z moich dwóch sposobów. Ci którzy śledzą od dawna mój profil na IG, pewnie je kojarzą.

2.1. „Odwrócona jaglanka”

Dzień wcześniej, najlepiej wieczorem, gotujemy kaszę jaglaną, najlepiej od razu ze słodzikiem. Gotową już kaszę przekładamy do miseczki o takiej wielkości, by nasza porcja produktu wypełniała ją po brzeg. Mieszamy kaszę z naszymi ulubionymi dodatkami : odżywką białkową smakową, kakao, cynamonem, słodzikiem itd, po czym ją wygładzamy w miseczce.
Ze środka wybieramy łyżką trochę kaszy, by został nam w centrum otwór (spód musi być przykryty kaszą!). Zebraną kaszę przekładamy na chwilę do innego naczynia, a do środka wydrążonego otworu, wlewamy dowolnie przyrządzoną przez nas gęstą masę.
Moje propozycje nadzienia to:
– krem z kalafiora:)
– masło orzechowe zmieszane z sosem czekoladowym,
– mus owocowy najlepiej home-made
ALBO moja ulubiona i widoczna na zdjęciu
– gęsta masa z mleczka kokosowego , tahini i z odżywką białkową

Otwór z płynnym wypełnieniem „zamykamy” pozostałą kaszą, tak by masa została przykryta w całości możemy lekko pouciskać, ale trzeba uważać by nam nic nie wypłynęło. Miseczkę wstawiamy do lodówki na całą noc. Rano, przykrywamy ją talerzykiem, przewracamy do góry nogami i stukając łyżką w miseczkę wysuwamy jaglaną babkę na talerz:) Efekt powinien być taki:

2.2. Pomarańczowy mus jaglany:

Zblenduj ugotowaną kaszę jaglaną (50g) z całą pomarańczą, cynamonem, słodzikiem i kardamonem (z tym ostatnim nie przesadzajmy!). Ja na górę dodałam dżem gruszkowy. Najlepsza na ciepło, rozgrzewająca i przypomina smakiem święta;). Oczywiście możemy zrobić mus jagodowy, malinowy itd.

A w kolejnym poście już kolejna śniadaniowa propozycja:)
Buziak!

13 odpowiedzi na “ trochę mniej standardowe sposoby na standardowy omlet i owsiankę

  1. Aleksandra Fic pisze:

    Świetne i niebanalne 😉

    Odpowiedz
  2. Aleksandra Fic pisze:

    Świetne i niebanalne 😉

    Odpowiedz
  3. Anonimowy pisze:

    jak to robisz, ze amarantus Ci chrupie w omlecie? bo próbowałam parę razy i za każdym razem był tak miękki, że w ogóle go nie było czuć 🙁

    Odpowiedz
    1. Karola Kocięda pisze:

      tak mi wyszło, ja ubijam białka na sztywno i to wychodzi taka chmurka z amarantusem, dziś zrobiłam z płatkami z ryżu brązowego i też chrupało:D

      Odpowiedz
  4. Anonimowy pisze:

    Czy białko, aby na pewno jest zdrowe i bezpieczne? Tyle się słyszy, że to "sama chemia".

    Odpowiedz
    1. Karola Kocięda pisze:

      Hmm… co dla Ciebie znaczy sama chemia:) bo mówi sie, ze dobrej jakości odżywka białkowa ( a jak wiemy są różne;)) ma mniej CHEMII niż w piersi ogólniedostępnego kurczaka (najczęściej już na sterydach), dobry izolat serwatki jest pozbawiony laktozy, popiołow mineralnych itd, więc na pewno mniej obciąza organizm niż wyżej wspomniany kurczak, nadmiar białka może doprowadzić podobno do kwasicy organizmu, może niektóre osoby doprowadzić do problemów zołądkowych, ale to indywidualna sprawa, białko moze uczulać, tego się nie przewidzi . Stosowanie odżywki białkowej to nasz wybór. Ja uważam, ze nie powinno się jej nadużywać, jak wszystkiego;) Dziennie nie spożywaj więcej niż jedna- dwie miarki (jeśli jesteś kobietą). Ale nikogo nie namawiam do stosowania jej , a już napewno nie co dzien. Trzeba słuchać swojego organizmu. Poza tym odżywki są różne: koncentraty, izolaty, nie każdy może je spożywać, to napewno, jeśli ma się jakieś problemy zdrowotne powinno się to skonsultować z lekarzem, często nawet na niektórych opakowaniach jest taka treść: "przy stosowaniu dluzej niz 6-8tyg skonsultowac sie z lekarzem". Mam nadzieję, że pomogłam;)

      Odpowiedz
    2. Karola Kocięda pisze:

      jeszcze dodam;P że prawda jest taka, że odżywka nie jest niezbędna i nie zastąpi nam całkowicie naturalnie dostarczanego białak z dobrej jakości produktu typu mięso, jaja itd.

      Odpowiedz
  5. Anonimowy pisze:

    Jestes najlepsza :)))) zgadzam sie z Tobą w 100%

    Odpowiedz
    1. Karola Kocięda pisze:

      <3

      Odpowiedz
  6. Anonimowy pisze:

    Śniadanie takie konieczne, bo co organizm nam ,,zje" mięśnie jak przypadkiem go nie spożyjemy albo co gorsza zrobimy trening na czczo. Wtedy to chyba grozi nam śmierć, bo to takie obciążenie tego biednego organizmu, który ciągle działa na poziomie podstawowej przemiany materii.. A jak się w takim razie odniesiesz do diet Intermittent Fasting i Lean Gains z 20-godzinnym postem czy co gorsza Diet Rotacyjnych.
    I co zasypiamy-nasz organizm robi wielkie pauzę, nadchodzi noc, 7 h strasznej głodówki-trzeba przetrwać. Następuje pik hormonalny i metabolizm równa się PPM To co w takim razie z pokarmem, który jest trawiony dłużej niż 4 h. W ogóle skąd te genialne informacje, że w nocy metabolizm zwalnia do utrzymania jedynie podstawowych funkcji życiowych. Okej, zwalnia, ale nie do PPM. Kompletna bzdura. To może powinniśmy się budzić w nocy, żeby coś zjeść i podkręcić ten metabolizm, a może lepie zrobić trening…

    Odpowiedz
    1. Karolina Bobrowska pisze:

      Haha ale sie podnieciles 😛 czlowieniu wyluzuj kazdy robi tak jak lubi i uwaza to co chce…a tak btw to uwazasz ze if itp to zdrowe ? Weź idz pobiegaj 😉
      Karolka moim zdaniem swietny wpis 🙂

      Odpowiedz
    2. Karola Kocięda pisze:

      Są różne szkoły, różne opinie, każdy ma inną teorię odnośnie śniadania,
      proporcji wartości odżywczych,ilości posiłków. Ja szanuje wszystkie, nie z każdą muszę się zgadzać (tak jak i Ty), a już na pewno nie muszę każdej diety próbować, bo nie mam tyle zdrowia i czasu.. Ja przedstawiłam swój punkt widzenia,
      na podstawie obserwacji swojego organizmu, bazując na tym co bezpieczne dla zdrowia, sprawdzone, głównie to co sama stosuje i wiem, że dobrze działa.
      Ja "uznaje" śniadania,regularne jedzenie o regularnych porach,w przeciwieństwie do IF czy leangains (pisze się łącznie, skoro czepiamy się już jednego słowa, jak w Twoim przypadku PPM).
      I wyobraź sobie, że zgodzę sie z Twoim komentarzem, bo też zdarza mi się trenować na czczo i żyje!yeeeah tyle ryzykuje w końcu;) (szczególnie teraz przed zawodami), pomimo występującego u mnie z rana "trybu zombie"(brak energii i atak głodu;)). Oj przepraszam, zapomniałąm, że nie ma takiego pojęcia w medycznej literaturze.
      Pytasz się mnie o dość skrajne sposoby odżywiania, bardzo kontrowersyjne, których nigdy nie stosowałam (btw nie zamierzam), dlatego nie chce sie o nichwypowiadać.Do rotacji węglami nic nie mam.
      Właściwie to nawet nie znam nikogo, kto by polecał IF (dziwne?), może dlatego, że dwa lata temu wszyscy sie nim podniecali po wydaniu jakiejś książki,
      a później się okazało, ze ludzie w dozwolonych oknach pokarmowych jedzą więcej niż powinni(mają mój tryb zombie cały czas).Proszę powiedz mi, czy znasz jakiegoś sportowca, który to stosuje?

      Moje posty pisze na podstawie mojego może niewielkiego doświadczenia, zdobytej, często zasłyszanej wiedzy,którą jednak staram się
      we własnym zakresie weryfikować. Uczymy się w końcu całe życie.
      Zgadzam się z Tobą, że zdanie o trybie przetrwania organizmu, było nie dość jasne i mogło być źle zinterpretowane, także by nie mieszać nikomu w głowie, zrezygnowałam z niego.
      Bardzo cieszę się, ze zwróciłeś na to uwagę, doceniam to, wręcz jestem otwarta na takowe, ze względu na chęć poszerzania wiedzy i to tej właściwej (nie będę komentować poziomu wypowiedzi,bo po co, w końcu każdy ma prawo do gorszego dnia)

      Rozumiem,wkurzyłeś się, bo w końcu pewnie "masz olbrzymią wiedzę" w tym zakresie i swoją wyrobioną opinię inną niż jakiejś architektki,zapewne jesteś trenerem lub dietetykiem, który przy okazji niczym pedagog sprawdza moje kompetencje.Przystopuje, bo nie znam Cię, a Ty mnie.

      Trenuję tylko 3 lata, uczę sie, w większości przypadków ciągle konsultuje wszystko na bieżąco z trenerem. Jednak jestem na tyle zafascynowana tym co się dzieje w/i z ludzkim ciałem, że jak tylko mam wolny czas,chcę poszerzać wiedzę, nie tylko z architektury, czytam literaturę związaną ze zdrowiem, a głównie związaną z dietetyką. Nie, nie jest to kolumna zdrowe odżywianie w kobiecej prasie, ani wikipedia;).
      Jak najbardziej mile widziane są dyskusje na moim blogu, również emocje, choć wolę te pozytywne, a bardziej wulgarne,
      nie zaprzeczam, zapewne wypie*rze. W końcu to mój blog, ale szanuję wszystkich, którzy w nim biorą udział.
      Także miłego dnia i mniej ciśnienia.

      Odpowiedz
    3. Karola Kocięda pisze:

      oj, zapomniałam wspomnieć, że lubię dużo pisać;P

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Z kim współpracuje

więcej o współpracy